Klamstwa i Bajki - 2 Angebote vergleichen

Lieferung aus: Niederlande, Direct beschikbaar.
bol.com.
- Tatusiu... Powiedz... Skąd się wziął tam smok? - zapytała dziewczyna. Nieznajomy, który nieco zgarbiony, zamyślony bawił się obcęgami, teraz zareagował. Spojrzał uważnie na Lidię. Hohenheim, do którego skierowane było pytanie, podniósł umęczoną głowę i pokazał swoim słuchaczom czarujący, szczerbaty uśmiech. - Z marzeń dziecko. Reakcja była natychmiastowa i zaskakująca. Nieznajomy zaczął się śmiać. Jego głos odbijał się od ścian tworząc echo. Pogłos udowadniający, że pokój był nie tylko dźwiękoszc... - Tatusiu... Powiedz... Skąd się wziął tam smok? - zapytała dziewczyna. Nieznajomy, który nieco zgarbiony, zamyślony bawił się obcęgami, teraz zareagował. Spojrzał uważnie na Lidię. Hohenheim, do którego skierowane było pytanie, podniósł umęczoną głowę i pokazał swoim słuchaczom czarujący, szczerbaty uśmiech. - Z marzeń dziecko. Reakcja była natychmiastowa i zaskakująca. Nieznajomy zaczął się śmiać. Jego głos odbijał się od ścian tworząc echo. Pogłos udowadniający, że pokój był nie tylko dźwiękoszczelny, ale niczym pomieszczenie nagraniowe miał niezłą akustykę. Gdy drzwi były zamknięte, słychać było każdy szept, zgrzyt. Zwłaszcza, gdy coś upadło na podłogę. Takie na przykład obcęgi, którymi mężczyzna bawił się do tej pory. - Co cię tak rozśmieszyło, panie Łowco? - chrapliwym głosem zapytał Hohenheim. Wyraźnie cierpiał. Z jego ucha wciąż sączyła się krew, na wargach, palcach powstały już strupy a na nadgarstkach pojawiły siniaki.Taal: pl;Formaat: Epub zonder kopieerbeveiliging (DRM) ;Kopieerrechten: Het kopiëren van (delen van) de pagina's is niet toegestaan ;Verschijningsdatum: juli 2014;ISBN10: 8393848830;ISBN13: 9788393848836; Ebook | 2014.

Lieferung aus: Brasilien, in-stock.
Tatusiu. Powiedz. Skad sie wzial tam smok? - zapytala dziewczyna. Nieznajomy, który nieco zgarbiony, zamyslony bawil sie obcegami, teraz zareagowal. Spojrzal uwaznie na Lidie. Hohenheim, do którego skierowane bylo pytanie, podniósl umeczona glowe i pokazal swoim sluchaczom czarujacy, szczerbaty usmiech- Z marzen dziecko. Reakcja byla natychmiastowa i zaskakujaca. Nieznajomy zaczal sie smiac. Jego glos odbijal sie od scian tworzac echo. Poglos udowadniajacy, ze pokój byl nie tylko dzwiekoszczelny, ale niczym pomieszczenie nagraniowe mial niezla akustyke. Gdy drzwi byly zamkniete, slychac bylo kazdy szept, zgrzyt. Zwlaszcza, gdy cos upadlo na podloge. Takie na przyklad obcegi, którymi mezczyzna bawil sie do tej pory- Co cie tak rozsmieszylo, panie Lowco? - chrapliwym glosem zapytal Hohenheim. Wyraznie cierpial. Z jego ucha wciaz saczyla sie krew, na wargach, palcach powstaly juz strupy a na nadgarstkach pojawily siniaki.